Monthly Archives: Kwiecień 2010

sobie pisani – Agnieszka i Tomasz

Proszę Pani,

myśmy byli sobie pisani.

Idealnie w parę dobrani.

Pani – ogień, ja zaś – dynamit.

 

 

 

 

                                                                                                        cdn…


Pierwsza wiosenna burza

wczoraj pierwszy raz w tym roku była burza :-). Ale zdjęcia wcale nie burzowe tylko spacerowe. Niewiele ich robię ostatnio bo moje bejbe na spacerze wymaga dwóch dorosłych do opieki…

Tu po krótkiej zabawie ze spotkanym psem. Testowaliśmy jak daleko Alek od nas odbiegnie zanim zaniepokoi go nasza nieobecność. Nie zaniepokoił sie do odległości ok 200 metrów, za to spotkał kudłatego wilczura. Zarówno Alek jak i wilczur byli przeszczęśliwi ze spotkania. Niestety obaj byli równie nieskoordynowani w okazywaniu tej radości…

Alek -zwiadowca udaje się w świat:

Marcin wyciąga Alka z rowu z błotem:

Alek zwiedza:

Alek robi włam:

Marcin wyciąga Alka z kałuży z błotem:

Alek poznaje żuka:

Alek szuka biedronek:

Alek szuka mrówek:

trzeba by go teraz wsadzić do samochodu:

To by było na tyle. Jakość średnia, momenty może też, wierzę, że kiedyś będzie czas by to poprawić. Teraz idziemy na spacer.


Wesołych Świąt :-)

…mhmmm… ale pachną babeczki w piekarniku…

…mazurek z poziomkami (tymi zbieranymi niedaleko Makondo) już odrobinę podżarty…

…mieszkanie, wczoraj wysprzątane jak Alek zasnął, dzisiaj już uświnione w większości zielonym plastycznym lukrem oraz w/w mazurkiem …

…w głosnikach Alkowego boomboxa rozbrzmiewa „przybieżeli do Betlejem” **…

…rano zadzwonił Brat-Z-Gór, z życzeniami świątecznymi, i powiedział „u nas na podwórku spadło właśnie pół metra globalnego ocieplenia”…

…u nas nie ma śniegu, co więcej ludzie chodzą bez czapek…

W zasadzie to święta idą 🙂 WIELKANOCNE

i dlatego, staropolskim zwyczajem, życzymy Wam Wszystkim:

Niech los w dani,

przynosi nam dużo zysku:

bądźmy zdrowi i rumiani,

jak to prosie na półmisku.

Niechaj każdy będzie syty,

zdrów i wesół i nie słaby.

Miejmy wygląd znakomity,

jak te placki oraz baby.

Na ostatek Wasz poeta

Śle życzenia tej godziny:

niech obejdzie się ta feta

bez dostojnej medycyny.

 

** Alek ostatnio bardzo lubi jak gra muzyka w jego pokoju. I gra non stop. Czasem nawet sam wstaje w nocy żeby włączyć kołysanki i wraca do łóżeczka. Ale dziecięce piosenki szybko go znudziły (czemu trudno się dziwić). Musiałam natychmiastowo (i pod osłoną nocy) zmienić miejsce przechowywania mojej płytoteki bo syn zamęczył doszczętnie kilka płyt. Poza tym może niekoniecznie 2letnie dziecko powinno nałogowo słuchać Nine Inch Nails… Żeby nie być tak do końca wyrodną matką, zostawiłam jednak Alkowi sporą część płyt, zwłaszcza tych już przez niego samodzielnie puszczanych (i tak komfort odbioru dla przeciętnego słuchacza jest już nieakceptowalny). I takim sposobem od dwóch dni w naszym domu rozbrzmiewają kolędy… Dodatkowo Alek wyciągnął z szuflady kuchennej foremki do wycinania ciastek i biega po domu z choinką i łosiem krzycząc z radością mniam-mniam…

Świeta wielkanocne jak nic…