tego lata :-(. Cóż ani pogoda ani ilość wolnych weekendów nie dopisały.
Tak czy inaczej wykorzystaliśmy ten weekend maksymalnie i zdążylismy zaliczyć całą masę przyjemności 🙂
Było oczywiście pływanie (im jestem starsza tym woda w jeziorach zimniejsza – też tak macie?)
budowanie pomostu, łódki z kory, zamku i innych mało trwałych konstrukcji
Były też poziomki i tatuaże z jaskółczego ziela
do mistrzostwa zostało doprowadzone chodzenie po drzewach,
przejechalismy się również wigierską kolejka wąskotorową podjadając lokalne soczewiaki z sosem czosnkowym
Nocowaliśmy w Gościńcu Kukle http://kukle.net/ Mogę polecić, obsługa zyczliwa, pokoje odnowione, jedzenie świeże i smaczne a okolica piękna.
1 września, 2011 at 8:37 PM
Witajcie romantyczni ludzie! Piękne zdjęcia – cudny klimat, ach, a tu jesień idzie… A jak tam u Was pierwszy września? Napiszecie? Pozdrawiamy!
6 września, 2011 at 9:42 PM
Dawaj lepiej tę Kretę na depresję jesienną!