Łoj …


Alek (potykając się): Łoj!

Tata: nie mówi sie łoj

A: Mówi się łoj

T: Nie mówi się łoj

A: A mówi się łoś?!

A’propos wsi… Byliśmy na takiej jednej. I życzylibyśmy sobie bywać częściej. Ba, nawet Gospodarze życzyliby sobie widywać nas tam częściej. Cóż z tego, skoro pomimo eurowych autostrad, to nadal szmat drogi i  podróż zajmuje całą noc (baaardzo dzielnie zniesiona przez Alka – jestem dumna).

 (tu wszyscy zachwycali się jak Alek pięknie naprawia pompę… jako że miał najdrobniejszą rękę i był jedyną nadzieją na wyciągnięcie z pompy wielkiego kamienia. A że to on sam ten kameń tam wcześniej wrzucil to już drobiazg, jakież to niepedagogiczne…)

 

 

tu mała inspiracja – mnie lampa zachwyciła:-) Aga – jak zawsze pięknie:-)))

 

 i jeszcze był Lubin u Babci i Dziadka:-)


2 responses to “Łoj …

  • Blog o poranku

    Pięknie. Śmiałam się, jakież to niepedagogiczne 😀 – z tym kamieniem 😀
    Poza tym nie będę ukrywać, że tęskni mi się za Waszymi wpisami.
    Cudnego weekendu!
    Boski wystrój wnętrz i te dekoracje! ach!!

  • Guga

    Aga, gdzie jest tak pięknie? Jaka lampa, wnętrza i jaka wieś….Alek jest cudny – powiedz Marcinowi, że mówi się i łoj (łój?:) i łoś. 🙂
    Ściskam
    Fanka Twojego Bloga

Dodaj komentarz